"Igrzysk śmierci" ciąg dalszy. A może początek?


Trochę nas nie było na blogu. Ale spokojnie! Powoli wracamy i to z nowymi pomysłami. Od października startujemy z nowym międzyszkolnym projektem czytelniczym. Ale o tym napiszemy w swoim czasie. :) 

Na naszym blogu jest mało recenzji. Najwyższa pora to zmienić. Na pierwszy ogień idzie najnowsza część serii Igrzyska śmierci autorstwa Suzanne Collins- Ballada ptaków i węży. Trzy części książek amerykańskiej pisarki były swego czasu najchętniej czytanymi powieściami przez młodych i nie tylko czytelników. Przez długie tygodnie zajmowały czołowe miejsca na listach bestsellerów. Na fali popularności powstały cztery filmy, które z młodej aktorki Jennifer Lawrence zrobiły wielką gwiazdę. W powojennym świecie dawnego USA co roku organizowane są tytułowe igrzyska śmierci, w których przedstawiciele 12 dystryktów walczą ze sobą na śmierć i życie. Krwawa ofiara ma utrwalić zawarty kilka dekad wcześniej pokój i zniechęcić do kolejnego buntu.  Ale wszystko ma swój kres. W 74 Głodowych Igrzyskach weźmie udział Katniss Everdeen, a ustalony porządek rzeczy wkrótce rozpadnie się, jak domek z kart. Jednak wolność ma swoją wysoką i bardzo krwawą cenę. Suzanne Collins na kartach swoich powieści nie oszczędza bohaterów. Po zakończonej wojnie nie będą już tymi samymi ludźmi. Oryginalna trylogia jest świetnie napisana.  Czytelnik od razu zostaje wciągnięty do świata przedstawionego na kartach powieści. I czuje ulgę, że to tylko książka.

Wielki sukces wydawniczy skłonił pisarkę do napisania kolejnej części. A może po prostu uznała, że jest jeszcze sporo do opowiedzenia. Ballada ptaków i węży to nawet nie jest kolejna część, a początek . Akcja dzieje na długo przed wydarzeniami wspomnianej trylogii i rzuca światło na wydarzenia z historii fikcyjnego Panem. Bohaterem jest dobrze nam znany antagonista, przyszły prezydent Panem - Coriolanus Snow. Zanim stał się bezwzględnym politykiem i mordercą , był zwykłym nastolatkiem, który za wszelką cenę próbował poprawić podupadającą pozycję własnej rodziny. W trakcie organizacji 10 Igrzysk Głodowych poznaje trybutkę z 13 dystryktu - Lucy Gray Baird i zaczyna wątpić w ich sens. Ale...no właśnie. Ballada ptaków i węży działa na dwóch poziomach. Z jednej strony mamy ukazany niezwykle brutalny świat samych igrzysk. Zanim stały się widowiskiem telewizyjnym, były zwykłą rzezią nastolatków. Uczestnicy byli traktowani jak zwierzęta, wyhodowane w jednym celu. Krwawym utrwaleniu pokoju. Młodzi ludzie jednak pamiętali wojnę i nie zamierzali łatwo się poddać. Nie mamy mowy o sojuszach i przebaczeniu. Zwycięzca może być tylko jeden i może po nie sięgnąć wyłącznie zabijając innych. Pojawienie się Lucy Gray Baird zmienia trochę zasady obowiązującej gry. Lucy, która śpiewa, wie, jak ważny jest odbiór publiczności. Dlatego zdobywa cennego sojusznika - młodego Snowa. A z czasem narodzi się uczucie. Brzmi nieprawdopodobnie?  No raczej! Przecież wiemy, jak to się kończy. 

Lucy jest szalenie intrygującą bohaterką. Z jednej strony delikatna o artystycznych zainteresowaniach, a z drugiej morderczyni. Zmusiła ją do tego sytuacja, ale nie miejmy złudzeń.  Lucy jest twarda i sprytna. Pragnie wolności i możliwości decydowania o sobie. Nawet za cenę miłości. Bardzo żałuje, że czytelnik nie dowie się o niej więcej. Wspomniałam o dwóch poziomach w powieści. Na drugim poziomie znajduje się władza. Książka doskonale opisuje, jak mało trzeba, żeby się zatracić i dać skorumpować. Coriolanus Snow powoli daje się wciągnąć w brutalną rozgrywkę polityczną i uwieść władzy. Z czasem zapragnie jej więcej i więcej. Snow przejdzie ogromną metamorfozę, a jej efektem będzie dobrze nam znana postać bezwzględnego przywódcy. 

Ballada ptaków i węży pokazuje także, jak ze śmierci można zrobić doskonałe widowisko. Odpowiednio opakowane może stać się produktem reklamującym pokój i przestrogę dla kolejnych pokoleń. 

Suzanne Collins wplotła w fabułę wątek miłosny, ale nie jest on dominujący w powieści. Znacznie więcej uwagi poświęciła obnażaniu ludzkiej duszy i jej pragnień. Snow chce poprawy sytuacji swojej rodziny, a Lucy pragnie pozostać wierna sobie. Ich światy się przenikają, ale nigdy się nie połączą. I to zakończenie... 

Komentarze