Epizod amerykański Cypriana Kamila Norwida
W piątek 27 listopada Sejm ustanowił patronów 2021 r. Podczas trzeciego dnia 21 posiedzenia Izba uhonorowała aż czterech pisarzy. Rok 2021 będzie zatem rokiem Cypriana Kamila Norwida, Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Stanisława Lema oraz Tadeusza Różewicza.
W tym roku przypada dwusetna rocznica urodzin Norwida oraz setna rocznica urodzin pozostałych literatów.
"Mogę tu żyć z pracy rąk, co jest prawdziwą poezją- szkoda tylko, że na tym się kończy, z powodu iż sił- jak może Ci wiadomo- nie oszczędzałem bardzo nigdy, więc niewiele ich pozostało- odebrałem także ranę w rękę prawą, i długo myślano, iż trzeba będzie palec wielki amputować, skutkiem czego parę miesięcy nic robić nie mogłem, ale Bóg mię uchował i przeszło to". (2)
Po raz pierwszy i ostatni w życiu Norwid miał stałą pracę i to we własnej dziedzinie- jako rysownik. Warto podkreślić, że Ameryka to kraj, w którym artysta nie otrzymuje wsparcia ze strony jakiegokolwiek mecenatu. Norwid nie skarży się na ten stan rzeczy. W końcu twórca w Ameryce, jak wszyscy inni, uzależniony jest od reguł, jakie dyktuje rynek. Artysta niczym się więc nie wyróżnia, musi zarobkować (żyć z pracy własnych rąk), aby utrzymać się przy życiu. Kiedy Norwid wielokrotnie wraca do czasu spędzonego w Ameryce, to wprost mówi o tym, że żył tam z "rysownictwa" dla nowojorskiej gazety.
Ameryka najszybciej "wyrzuciła" artystów na rynek. Tutaj artysta zetknął się w całej pełni z typowym procesem dla nowoczesności, jakim była utrata dworskiego mecenatu. I choć Norwid zarabiał, jak sam pisze, niemało pieniędzy, to jednak ich ilość była niewystarczająca, by myśleć o osiedleniu się w Ameryce na stałe. Chociażby dlatego, że nie miał odpowiedniego kapitału, by kupić tam dom. Domyślamy się, że znaczna część pieniędzy szła na opłaty czynszu i sumy, które zarabiał (choć niemałe) nie wystarczały na życie i na rozwijanie działalności literackiej. Cały czas pisarz musiał przeznaczać na rysowanie. Warto ten fragment przytoczyć w całości, bo on odsłania prawdę o miejscu artysty nowoczesnego:
"Rysowałem w następstwie, należąc do redakcji Almanachu Ekspozycji Uniwersalnej, i płacono mi od dwudziestu do trzydziestu franków dziennie... ten rodzaj roboty, gdybym go mógł ustalić przez osiedlenie się w Ameryce, dałby mi pozycję- ale na to trzeba było mieć dom, to jest ożenić się i ustalić- albo należeć do sekty jakiej- inaczej pobyt niestały, publiczność niestała".
*
Nie mogłem drugiego przez wiarę.
Nie mogłem pierwszego przez nadzieję i miłość. (3)
A więc polski pisarz zetknął się w Ameryce z rzeczywistością, w której całość życia określa pieniądz i rynek. Świat społeczny, który został unowocześniony wpłynął na losy artystów. Ich twórcza praca zastała uzależniona od nakładów i ilości anonsów, jakie mogli pozyskać dla gazet, a których pracowali (lub drukowali w nich swoje utwory literackie czy dziennikarskie). To spowodowało gwałtowny i nagły rozwój sztuki komercyjnej. Ta bowiem docierała do najszerszych odbiorców. Dlatego "osoby pośredniczące", a więc przede wszystkim redaktorzy czy właściciele czasopism, niejako wymuszali na artystach "dopasowanie się" do owej powszechnej komercjalizacji.
Istnieją nieliczne sygnały w listach Norwida, które mówią o tym, że nie potrafił się on na to zgodzić. Wyraźnie zaznacza, że jego rysunki miały charakter czysto zarobkowy, a więc niejako sam pozbawiał je artystycznej rangi. Zatem autor Vade-mecum w całej pełni doświadczył na sobie oddziaływania sił nowoczesnego rynku i pola ekonomicznego, w jakim znaleźli się wszyscy nowocześni twórcy. Oczywiście są to nieliczne sygnały, jakie pojawiają się w jego listach. Ale to chyba zetknięcie się Norwida z rzeczywistością świata w pełni nowoczesnego w znacznym stopniu przyczyniło się do pogłębienia jego melancholii, która ostatecznie spowodowała, że "uciekł" z Ameryki.
Autorka posta: Justyna Ziora
Bardzo ciekawy artykuł!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy!
Usuń